W budce nadal znikomy ruch: sikorki przylatują na chwilę i dokładają po trochu puchu wyściełającego gniazdo.
Jako że niewiele się dzieje, to napiszę parę słów, jak skonstruowana jest budka, a właściwie elektronika w niej zawarta.
Dotychczas używana elektronika została w całości wyrzucona i zastąpiona nową.
Sercem (właściwie mózgiem) układu jest komputer jednopłytkowy
Raspberry Pi z zainstalowanym systemem operacyjnym Linux (konkretniej Raspbian).
Głównym zadaniem Raspberry jest obsługa dedykowanej kamery HD: odczytuje z niej obraz, przetwarza, oraz wysyła na serwer streamingowy (Ustream), który dystrybuuje przekaz do odbiorców.
Oprócz głównej kamery zainstalowana jest jeszcze kamera pomocnicza: Logitech C170 podłączona za pomocą USB.
Jej głównym zadaniem jest, wbrew pozorom, rejestracja dźwięku.
Może także służyć do oglądania gniazda z innego kąta, jednak moc obliczeniowa Raspberry nie pozwala, aby jednocześnie pracowały obie kamery i był transmitowany dźwięk.
Być może w przyszłości uda się jakoś obejść ten problem.
Kolejną ciekawostką jest zastosowane oświetlenie składające się z 10 diod podczerwonych i 10 diod białych.
Są one zasilane za pomocą specjalnych przetwornic z możliwością regulacji jasności diod - osobno białych i IR.
Z tego co zaobserwowałem, oświetlenie podczerwone jest wystarczające nawet przy pracy w nocy, natomiast diody białe są zdecydowanie za słabe - kwestia do poprawienia w przyszłym sezonie...
Oprócz tego na płytce drukowanej znalazło się miejsce dla cyfrowego termometru.
Jako że mieści się on w przedziale elektroniki, która w trakcie pracy się nagrzewa, to jego wskazania nie są w 100% dokładne.
Np. w tej chwili wskazuje on temperaturę 25˚C przy temperaturze powietrza na zewnątrz 19˚C.
W przyszłości istnieje możliwość dołączenia dodatkowych czujników np. na poziomie gniazda.
Zasilanie całego tego interesu jest możliwe dzięki zastosowaniu specjalnie skonstruowanego zasilacza.
Moc jest dostarczana przewodem od sieci komputerowej (
Power over Ethernet).
Zasilacz rozdziela napięcie do przetwornic LED i zewnętrznej przetwornicy DC-DC zasilającej Raspberry.
Z nią było najwięcej problemu.
Kupiona jako osobny moduł za parę groszy na Allegro nagrzewała się do ok. 70˚C.
Przy dużym obciążeniu raczyła się wyłączać i resetować Raspberry.
Przez duże obciążenie rozumiem ok. 700mA, co nie stanowiło nawet 50% znamionowej mocy modułu...
Pomogło dopiero przyczepienie ogromnych radiatorów i wywalenie modułu na zewnątrz budki.
Napięcia 3,3V oraz 5V do sterowania układami logicznymi zapewnia zasilacz wbudowany w Raspberry.
 |
Rys. 1. Schemat blokowy |
Wszystko to zostało zabudowane na zaprojektowanej przez mnie płytce drukowanej.
Sam ją wytrawiłem (pierwszy raz) i zmontowałem (też pierwszy raz miałem do czynienia z układami SMT na tak dużą skalę).
Cała elektronika zmieściła się, z drobnymi zgrzytami, w przedziale elektroniki starej budki.
Nie wiem, czy ktoś z miłych czytelników dobrnął do końca i czy zrozumiał coś z tego technicznego bełkotu ;)
Tak czy inaczej zapraszam do częstych odwiedzin i oglądania anińskich sikorek!